Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy


Jekyll&Hyde w krótkim wstepie
04 marca 2021, 17:41

Co to za blog? po co wogole mi to wszystko? Wogole jakim hujem znalazłem się tutaj ja człowiek sceptycznie podchodzący do takich takich rzeczy przez lata z daleka od tym podobnym... A co najważniejsze nie dzielący się nigdy z nikim jakimi kolwiek odczuciami... Tłumiący w sobie ogrom złości nienawiści ale taka sama ilość miłości i nadziei w lepsze inne jutro.... Dawno temu obierając drogę którą nieraz przysparzała problemow, niejednokrotnie wiele cudem uchodziło płazem dzięki czemu bez ani jednego dnia straty ciesze się słodka wolnością... Chociaż jakbym się zaglebil w temat tej wolnosci to ile tak naprawdę w tych czasach mamy jej rzeczywiście... Co tak naprawdę oznacza ta wolność czy to to tylko mozliwosc robienia co chcemy? W moich oczach wolnością jest każdy jeden dzień kiedy coś idzie pomyśli kiedy nie borykam się z nowymi coraz to bardziej "niekonwencjonalnymi" problemami a było ich wiele a co najciekawsze całe życie probojac wybierać dobrze pomimo nie tej drogi którą tak naprawdę powinien iść... Pomimo wielu błędów wiecznie idąc w stronę miłości i to właśnie na nią stawiając wszystko nie raz na jedną kartę. Nie zawsze wychodziło wszystko tak jak powinno chociaż za każdym razem naprawdę pragnąc dobra przedewszystkim tego dobra innych. Momentami gubimy się dosłownie wpadamy w wir życiowy przeplatany problemami nadziejami dobrymi checiami czy też dobrymi uczynkami momentami ten wir wprowadza taki chaos że nasze priorytety się mieszają w moim przypadku gruba pierdoli się wszystko chyba to najtrafniejsze stwierdzenie... A co jest największą pułapka w którą się złapałem? To moje własne słabości z którymi mimo tego że walczę zawzięcie za każdym razem w którymś momencie chwilowo ulegne przez co wiele razy właśnie ta chwila była kluczowa dla reszty wydarzeń. Co mam na myśli? W moim przypadku słabość do dragów do momentów kiedy od tak poprostu nie martwi mnie nic nie złości od tak poprostu wszystko zlewam i żyje jak gdyby nigdy nic nie martwiąc jutrem... Chociaż tak naprawdę to za każdym razem aby poglebia otchłań moich problemów... Aczkolwiek co najciekawsze właśnie dzięki temu syfowi też zyskałem ogrom wiedzy siedząc ,szukając drążąc... Recepty na lepsze jutro wpadając czasem na kurewskie pojebane ale i skuteczne sposoby. Czy bronie teraz tego stanu? Nie cały czas jestem w pełni świadom że prowadzi mimo wszystko do niczego własnie Teraz pisząc to nie jestem bliska osoba chociaż jeszcze chwilezke temu tak było. Czy mam przyjaciół? Nie i wiem doskonqle na przestrzeni tego czego przez lata się nauczylem że tych kręgach nigdy przyjaciół nie znajdę zawsze gdzies kryje się ta zawiść nienawiść przedewszystkim wszech obecne kłamstwo. Momentami jedna wielka iluzja po to aby jakąś korzyść pozyskać... Czy to przez te czasy? Nie sądzę to wszystko przez te słabości one w głębi próbuja odebrać człowieczenstwo nam coś w głębi nas powoli pożerają. I chociaż tak jak ja starając się odeprzeć to odepchnąć nie raz i tak ten cios otrzymuje.  Przez lata po tym wszystkim co zostawiłem za sobą wiem doskonale że ładnie mam najebane we łbie że strach gdzieś zostawiłem po drodze za sobą.... Co momentami  samego mnie przeraża. W pewnym okresie życia, gdy to życie odebrało mi po raz pierwszy wszsytko na co ciezko pracowałem i co niesamowicie kochałem. Obrałem tez inna recepte. Ucieczki w treningi dzięki czemu udalo mi się stanąć na nogi chociaż było niesamowicie ciężko, zmieniłem miejsce z dnia na dzień nikogo nie znałem sam praktycznie pośród obcych ludzi w dodatku mówiących w wielu in ych językach. Pamiętam ten chaos w głowie ta niepewność w pierwszym momencie ogromną bezradność dodatkowo przeplatająca się z cierpieniem i tęsknota po stracie... Zabawne bo nawet nie mailem pieniędzy na zapisanie się na siłownię trenera sprzęt czy suplementy... Pracując przy drewnie sam zrobiłem podstawki do pompek w miejscu gdzie mieszkałem znalazłem jeden mały hqntelek 13kg, na skrzynce od piwa robiłem pompki wspierając się, ten leciutki i najbardziej niepozorny kij od mopa pomagał mi skrętach tułowia a co do boksowania... Miałem ścianę tak zwykła ścianę powoli obijać kostki boksując w nią... Pamiętam był że mnie wrak człowieka 73kg wagi... Dzień dnia trenując w słuchawkach i hardrockowym setem z YouTube do tego palac zawsze przed gibona a po co? Właśnie po nim dosłownie mnie odcinało zapominałem o bólu czerpiąc dodatkowa energię z wkurwienia po paru miesiącach osiągnąłem zadowalający efekt... Dzięki znalezionej pracy pozyskałem fundusze na sprzęt powoli coraz to więcej dokupując dokładając suple a z czasem to co i po dziś dzień mi towarzyszy czyli sterydy... Po ponad roku twardo stałem na nogach co najważniejsze psychicznie co zmotywowało to założenia działalności jednoosobowej wraz z tym poszerzając swoje horyzonty w postaci zleceń kontaktów i oczywiście dużo większych pieniędzy... Ten świat stał się w pewnym momencie moim nowym domem miejscem w którym uśmiech każdego dnia mi towarzyszyl... Wtedy na mojej drodze stanęła ona co prawda poznana w sieci ale od samego początku mi bliska.. długie blond włosy sięgające do pasa moja chudzinka tak wpatrzona we mnie... To był pierwszy raz od wyjazdu kiedy pojawiłem się w PL. Ten czas z nią nigdy tego nie wymaże z pamięci to właśnie ona była pewnie i nadal w głębi największą moja miłością taka która zdarza się tylko raz... Niestety życie nie było mi zbyt przychylne wtedy chyba to ta część o której nie chce pisać osoba bardzo bliska zawiodła mnie przez co i ja zacząłem się gubić na tyle że odsunqlem od siebie myśląc że tak dla niej będzie lepiej moja blond chudzinke... Przez co sam w sobie wtedy się załamując... Nie zapomnę tej pustki sam sobie zrobiłem tym krzywdę. Ale co najciekawsze ona nie poddała się któregoś wieczora zapukał ktoś do drzwi osoba od której pokój wynajmowałem zawołała mówiąc że to ktoś do mnie. Nigdy tego nie zapomnę nawet teraz ciarki na całym ciele mam serce mi dudniło idąc i w głębi wierząc w to że to będzie ona tak to była ona nie bojąc się podróży prawie że w ciemno ani tego że mogę ją odepchnąć i wyląduje na ulicy zrobiła to dla mnie.. nie potrafiłem wydusić słowa z siebie czułem takie zakłopotanie ale i tyle szczęścia to było 2 dni po bożym narodzeniu prezent od niej od tamtej pory w minęły już lata jest że mną wsEdzie nigdy z nin się nie rozstałem chociaż nieraz tyle bólu temu towarzyszyło... A czemu bo nasze szcEscie było krótkie a powodem byłem ja musiałem zmienić mieszkanie zawodząc się wtedy na tej osobie która mi wynajmowała osobie bardzo mi bliskiej kiedyś... Twaraz już obcej pieniądze są w stanie zmienić nawet własna matkę zmieniaja priorytety... Własne wtedy skończyła się ta spokojniejsza część życia przez wzgląd na miejsca gdzie później trafiałem mieszkać.. wtedy zagubimy zdezorientowany odepchnąłem ja czego nigdy sobie nie wybaczę... Pieniądze pomimo tego że naprawdę ich sporo miałem aby gubiły mnie bardziej po co ? Aby uciec od tęsknoty za nią... Aby czekając na weekend i kolumbijski katar przeplatany whiskey. Coraz więcej i częściej coraz bardziej gubią coraz więcej ludzi wokoło w pewnym momencie naprawdę wiele osób znając... Wtedy wylądowałem u niej barmanka która poznałem w jednym z barów i jej facet Kolumbijczyk na pozór naprawde zloty typ ale tylko pozornie porzucając ja po pewnym czasie aby kosztowac codzien to innych. I tak zostawiając mnie tam ona poprostu wyprowadziła się. To był czas kiedy zaczęło docierać do mnie co tak naprawdę się liczy wszystkie te pieniądze nic nie znaczyły nie dały uśmiechu a coraz większą ucieczkę w narkotyki mieszane że sterydami i alko... Własnie wtedy pierwszy raz przegialem tak ciężko tego dnia miałem o niej nie myśleć ten który mi zajebał na banie pamiętam 4szt koksu siepy jak cholera a do tego Władek siarczysta pasta i faja. To wtedy napisalem do niej myśląc że może być ciężko do rana to wszystko co czuje. Wtedy na chwilę wróciła nadzieja mało myśląc nawet nie odkładając pieniędzy a robiąc coś cholernie głupiego co mogło mnie kosztować 15 lat życia nawet z dnia na dzień rzuciłem z myślą o niej wszystko wszystko na co tyle czasu pracowałem najlepszy okres w moim życiu od strony finansów bynajmniej... Wtedy wróciłem... Ale na dzisiaj dość wspomnień bynajmniej dla mnie w momencie kiedy to wszystko wraca w moich oczach ukazuje się obojętność a co czuje w głębi?  Pustkę której wiem że nigdy nie wypełnię, zbyt wiele czasu czasu minęło i to tak naprawdę ja chcąc dobrze myśląc że lepsze będzie dla niej nie byc że mną a z kimś kto więcej jej zaoferuje to własnie ja zmieniłem ta cudowna dziewczyne rujnując jej świat... Nigdy tego sobie nie wybaczę to właśnie od tamtej pory obiecałem sobie że zawsze będę walczył do końca nie poddawał chociaż nie raz jest naprawdę źle mi Jest cholernie ciężko nieraz aby zewnątrz tylko twardo stoję. Wewnątrz od dawna często z braku sił odebranych nadzieji i bólu jaki zadały mi osoby którym ufałem wewnątrz od dawna klękam... ciqg dalszy wkrótce...